Wydaje się, że wielu z nas spotkało się z taką tezą, że przeciętny Amerykanin z USA wykazuje się niewielką wiedzą na temat innych krajów i świata. Jest w tym trochę prawdy, ponieważ samozadowolenie Amerykanów i przybywanie na ogromnej przestrzeni w aspekcie geograficznym rzeczywiście sprzyjało temu, że nie każdy z nich jest w stanie wskazać gdzie leży Warszawa.
Tyle że nie należy tego uogólniać ponieważ z innymi narodami może być podobnie, choćby z przeciętnymi Brazylijczykami albo mieszkańcami niektórych krajów Afryki. Po prostu nie było okazji, by się do tych narodów w ten sposób przyczepić. Na dodatek... Zapytajmy polskiego gimnazjalistę - co to była PRL? Albo - co to jest ex libris. Większość nie odpowie na takie pytania. Totalną porażką jest tragiczny stan polskiego czytelnictwa i choćby fakt, że z niektórych uniwersytetów wywala się filozofię.
Czy żyjemy w epoce nadmiaru informacji?
To jeden z największych paradoksów naszych czasów. Jesteśmy bombardowani ogromnymi dawkami informacji, nie tylko z telewizji ale coraz bardziej z sieci. Natomiast zasadnym jest pytanie, czy ta obfitość informacji jednocześnie pogłębia naszą wiedzę?
Być może w niektórych dziedzinach tak, choćby wiedzę na temat życia celebrytów lub polityków. Facebook aż roi się od ekshibicjonistów psychicznych, toteż można pogłębić również wiedzę na ich temat. Facebook jest też dobrym polem obserwacji psychologów i socjologów, w tym specjalistów od uzależnień.
Mimo to wiedza głębsza i to co nazywamy kondycją intelektualną społeczeństwa szybko odchodzą w odstawkę. Sieć staje się synonimem powierzchowności i w dużej mierze bezmyślności. Dla wielu osób motorem stają się prostackie aforyzmy, króla grafomanów, Paolo Cohello, a nie głębsza refleksja, która paradoksalnie na dłużej może nadać sens czyjemuś życiu.
W zalewie informacji z sieci nie jest łatwo odróżnić teksty lub filmiki, których autorami są specjaliści, od tych pisanych przez zupełnych amatorów.
Dodatkowo prym wiedzie pop-psychologia, i popularność koachingu wprowadzanego coraz częściej w życie przez zupełnym amatorów, nierzadko po krótkich kursach.
Tragedia programów nauczania
Temu intelektualne spłycaniu się społeczeństw sprzyjają również programy oświatowe i chyba jednym z najbardziej jaskrawych przykładów jest to co w tym względzie dzieje się na gruncie polskim, wziąwszy choćby pod uwagę sposoby egzaminowania i wszechobecne testy.
Zatem pytanie, czy spłycanie się myślenia współczesnego społeczeństwa jest już zjawiskiem stałym, czy przejściowym?
Komentarze
Komentarze dodane przez użytkowników